Ja wiem
nazbierało się chmur
niedokończonych zdań
urwanych w pół
ja to wiem
ten złowrogi wiatr
ostatnie z burz
już inny zapach ma
oczy szczelnie zamknij mi
zaprowadź tam
gdzie nie muszę robić nic
gdzie znaczeń brak
nie każ mi chcieć
wiedzieć i czuć
w przepaść mnie strąć
i nie cofaj słów
a ja ulecę jak dym
jednym tchem wypowiedziane żegnaj
ja rozpadnę się w pył razem z ciszą
która nic już nie zmienia
ja odejdę jak świt
nim rozczarowanie w dzień zajrzy w oczy
wszystkie puenty już znam
nie chcę patrzeć
wiem jak to się skończy
ja chcę
uciec donikąd
wiem
nieodkryty ląd
znajduję co dzień
mały raj
z dziecięcych snów
tworzę od lat
by przetrwać to co jest tu
przed burzą nie uchronią mnie
zamknięte drzwi
nawet teraz samej mnie
gdzie nie był nikt
nie każ mi chcieć
wiedzieć i czuć
w przepaść mnie strąć
i nie cofaj słów
a ja ulecę jak dym
jednym tchem wypowiedziane żegnaj
ja rozpadnę się w pył razem z ciszą
która nic już nie zmienia
ja odejdę jak świt
nim rozczarowanie w dzień zajrzy w oczy
wszystkie puenty już znam
nie chcę patrzeć
wiem jak to się skończy
Nie patrzę
Nie patrzę
Nie patrzę
Nie patrzę
Nie patrzę
nie chcę patrzeć