Proszę powiedz jak masz na imię
Nie wiem jak masz na imię
No i Dziś to nie minie mi
Dziś to nie minie mi
O, nie, nie!
Twarde narkotyki są mi obce
Ale dziewczyny są równie mocne
A byłem chłopcem kiedy ruszałem w trasę
Grałem koncert
I zarabiałem forsę gdzieś w Polsce
Daleko od domu to szukałem wrażeń
Kilka marzeń, nie spełniłem ich
I widzę że te twarze nie są takie same
Nic nie jest takie same
Kilka zdarzeń
Ja wierzyłem, ze przeżyłem te wiraże
Nic nie jest takie same
Brałem flotę, zabierałem je na hotel
I tak było co sobotę, mój Boże
Nie było tam uczuć
Ale wersy moich zwrotek zabierały mnie je na sofę
Ich ciuchy na podłogę
Mój, boże
Co ja robię? – pytałem nie raz
Wiedziałem, ze czas leczy rany
Lecz plamy zostają w nas
Czułem ze znałem opinię gdy się kochamy po winie
Nie rozmawiamy o winie, bo nie jest winny nikt z nas
(nie jest winny nikt z nas)
Wiec nie bądź zła ze nie pamiętam
Człowiek uczy si e na błędach
I się gubi na zakrętach, dlatego najwyższy czas
Proszę powiedz jak masz na imię
Nie wiem jak masz na imię
No i Dziś to nie minie mi
Dziś to nie minie mi
O, nie, nie!
Moja była z liceum dziś ma dziecko
No i zakłada rodzinę
A ja za godzinę wychodzę na scenę
I oddzielam przeszłość grubą kreską
I widzę swoje imię na plakacie
I choć nie jestem nic jej winien to
Czuję się dziwnie, zdumienie szybkie
Złudzenie przykre, ze sumienie zniknie
W sumie nie zniknę wiesz
W sumie nie milknę
W tłumie nie widzę licznie tych co byli przy mnie
Tak wielu gości mi zazdrości
Lecz nie mam wątpliwości
Co do tego, ze oni nie maja racji
Kwestia miłości jest dla mnie jak rzut kośćmi
Bo miałem w życiu wszystko oprócz stabilizacji
Czasami widzę moje życie niczym dramat
Czasami widzę mocje życie jak komedie lecz
W tym wypadku historia jest taka sama bo
Wiem, moje podejście chyba nie jest odpowiednie
Za dużo imion, za dużo ruchów, tak jak par butów
Zawsze za mało uczuć, tych pier* smutów mam dość
Bo nie jest mi żal, nieraz powstawałem z bruku
nie jest mi żal
Proszę powiedz jak masz na imię
Nie wiem jak masz na imię
No i Dziś to nie minie mi
Dziś to nie minie mi
O, nie, nie!