Co dzień myślę o Tobie, nic dziwnego w tym nie ma
Płace dość słoną cenę za te wszystkie wspomnienia
Trudno ich nie doceniać, teraz daje Ci słowo
Wciąż pamiętam jak to jest, kiedy Ty byłaś obok
Dziś już nie jest tak błogo, jakby ktoś rzucił klątwę
Na to wszystko już patrzę pod nieco innym kątem
Rozmawiałem dziś z Tobą, byłaś w fatalnej formie
Chodź nas nie ma, to nigdy nie porzucę tych wspomnień
Widzę jak stoisz w oknie, mi brakuje oddechu
I nie jestem już adresatem Twoich uśmiechów
Ta muzyka znów płacze, ja nie dostrzegam celu
Te wspomnienia wirują niczym strzępki papieru
To mnie w środku morduje, chwilę spędzam przed lustrem
Pije drinka i czuje, że i tak dziś nie usnę.
Znów się o coś rozbijam, w duszy robi się zimno
Dobrze wiemy oboje, że tak być nie powinno
Patrzę na fotografie, to mnie wciąga jak opium
Dłuższą chwilę nie mogę, od nich oderwać wzroku
W pojedynkę na miasto, znów wychodzę bez celu
Nie jest fajnie, gdy idę tak po prostu samemu.
Te wspomnienia mordują, patrzę znów na zegarek,
Cały czas się uginam bracie pod ich ciężarem,
Parę drinków wypijam, chcę czym innym się zająć,
Ale one są tutaj, co chwile wracają. / x2
Siedzę w pustym mieszkaniu, myślę o tym jak było
Pytam czemu to wszystko się tak szybko zużyło
Czy to miłość w ogóle, skoro zgasł już ten płomyk
Cały ból w tym momencie nie jest mi oszczędzony
Ciągle myślę o zmianach, pragnę lepiej się poczuć
Ale budzę pijany w aucie gdzieś na poboczu
Patrze w niebo i pytam, gdy ten obraz się ściemnił
Czy tą pustkę po Tobie da się w ogóle wypełnić
Wiem że nie jesteś sama, chcę byś była szczęśliwa
Chociaż gasnę i czuje, jakbym nie miał paliwa
Nic mi nie pozostaje, idę z wódką się zjednać
Powiedz mi, gdzie Ty jesteś, kiedy jesteś potrzebna.
Myślę o Twoich dłoniach
Do tej pustki i ciszy nie mogę się przekonać
Rana cały czas krwawi, pewnie znów mi się przyśnisz
Teraz piję, bez względu na to co o tym myślisz
Dłonią uderzam w stolik, szklanka spada na ziemie
Chcę zadzwonić, lecz dobrze wiem że nie powinienem
Ta nadzieja umiera, kiedyś byłaś mi bliska
Teraz wątpię, bym mógł Cię kiedykolwiek odzyskać.
Te wspomnienia mordują, patrze znów na zegarek,
Cały czas się uginam bracie pod ich ciężarem,
Parę drinków wypijam, chcę czym innym się zająć,
Ale one są tutaj, co chwile wracają. / x2