Choć w słońcu szedł to niezbyt jasny był
Może przez trudny w życiu start
Może przez na nadgarstku sznyt
Kpina i gniew wciąż w oczach grały mu
W tych samych oczach było to
Na co brakuje w książkach słów
Szedł ciągle sam i strachu znaczył ślad
Wysoko uniesiona pięść
Zwycięstwa pogardliwy znak
Sumieniu precz gdy nożem tnie na wskroś
Człowiek się nie ogląda wstecz
Gdy owładnięty jest przez złość
Andy Andy Andy
Czy drogę swoją znasz?
Andy Andy Andy
Gdzie ludzka twoja twarz?
Andy Andy Andy
To życie jedno masz
Trochę szkoda będzie gdy
Przeoczysz ten niepowtarzalny czas
Stało się to gdy gdzieś tam pluł na bruk
Nagle uchwycił kątem rzęs żebraka niedaleko stóp
Wezbrała złość na siebie i na świat
Zapragnął, aby człowiek ten na jego oczach martwy padł
Co stało się? Dziś nie odgadnie nikt
Lecz przez człowieka gniewny krok
Serce przestało w drugim bić
Pierwszy zza krat ociera cicho łzy
Drugiego niesie polny wiatr
Życia nie zwróci mu już nic
Andy Andy Andy
Czy drogę swoją znasz?
Andy Andy Andy
Gdzie ludzka twoja twarz?
Andy Andy Andy
To życie jedno masz
Trochę szkoda będzie gdy
Przeoczysz ten niepowtarzalny czas
Andy Andy Andy
Czy drogę swoją znasz?
Andy Andy Andy
Czy drogę swoją znasz?
Andy Andy Andy
Gdzie ludzka twoja twarz?
Andy Andy Andy
To życie jedno masz
Trochę szkoda będzie gdy
Przeoczysz ten niepowtarzalny czas
Andy Andy Andy
Czy drogę swoją znasz?
Andy
Gdzie ludzka twoja twarz?
Andy Andy Andy
To życie jedno masz
Trochę szkoda będzie gdy
Przeoczysz ten niepowtarzalny czas