Jesteś tu,
Drzewem rośnie gniew.
Boisz się, że widać wszystko
Nie chcesz iść, więc przybedę, myślę, sam na sam
W środku wiesz, mamy tylko miłość.
Goń, jeśli ciągle czujesz ogień
Goń, to co dało się ocalić w nas
Goń twoje myśli w mojej głowie
Goń, udawajmy, że to pierwszy raz.
Chowasz się za tysiącami barw
Czujesz, że nie jesteś nawet blisko.
Oczu król podpowiada mi, że nie ma nic.
A w środku wiem, mamy tylko miłość.
Goń, jeśli ciągle czujesz ogień
Goń, to co dało się ocalić w nas
Goń twoje myśli w mojej głowie
Goń, udawajmy, że to pierwszy raz.
Jeśli gdzieś daleko stąd czeka mnie sąd, to nie wyprę się tam żadnej idei.
Jestem tu, płynę pod prąd, wciąż jestem z nią, ale przypominamy zbiór obcych pikseli.
To, co czuję, to co wiem, wszystko co ważne jest w tobie.
Proszę pamiętaj i bądź, spróbuj dogonić ten ogień.
Bym mógł uwierzyć dziś w cud, ciebie poczuć i nie upaść na bruk,
Bo niewiele żebym mógł zobaczyć i chcieć, tylko wtedy gdy nie mogę cię mieć.
Bo niewiele mamy czasu, niewiele mamy łez, nie zapinajmy pasów, zostawmy tak, jak jest.
Chcemy siebie więcej, wychodzi coraz mniej.
Po co to wszystko?
Sam nie wiem, po co to wszystko?
Goń...
Sam nie wiem, po co to wszystko...
Goń
Udawajmy, że to pierwszy raz.