Każdy z nas tego przecież chce
zatrzymać się by być szczęśliwym
mija czas, przemija dzień
ja tego chcę - żyć nie na niby.
zrozumiałem, że zostałem sam w burzy idę
Krople deszczu są nastrojem tym
jednak to nie krople deszczu, to są moje łzy.
Mógłbym wiele Ci dać, mógłbym księciem być
tylko pokaż mi jak, już tak nie chcę żyć.
Znowu nowa kobieta, kochanka na jedną noc
zabiera duszę samca piękno to.
Nie mów, że mnie kochasz po tej zwykłej jednej nocy
bo to puste słowa dogodne serce się mrozi.
Potrzebuję ciepła, tej szczerości lecę w nicość
nie wstydzę się miłości - byłbym przecież hipokrytą.
Wiele bólu mam, wiele nienawiści też
świeżych wiele ran, szczerej prawdziwości chcę.
Wracam z trasy, wkładam klucz, otwieram zamek w drzwiach
łudzę się że ktoś tam czeka, dociera - zostaje sam.
Czy chciałbym zbyt wiele, żeby nie być sam?
Czarne i białe to nie tylko ja.
Idę po swoje, bo to nie wstyd gonić marzenia
przebijając głową nieba błękit.
Zaraz przyjdzie noc po nas, zaraz upłynie czas
takie same sny masz ty i ja
- nie chcę wiele, choć wszystko chcę brać.
Łatwo jest ci mówić, ale trudniej zrobić
jeszcze trudniej utrzymać za ogon dwie sroki.
Jak nie umiesz się obronić pokusy się nie czają
a od żadnej nie usłyszysz słodkiego dobranoc.
Podejmujesz wybór, ponosisz konsekwencje
- czemu znów to robisz, skoro tak bardzo nie chcesz?
Do siebie miej pretensje, Boże to takie męskie
- chcesz ciepła w domu jednocześnie ognia na mieście?
Pusta przestrzeń przypomni ci o błędach
chciałeś ognia to z piekła ogień cię dosięga.
I nie rozgrzeje serca jak prawdziwe emocje
bo znowu wyszło źle, a znowu chciałeś dobrze.
Mogłabym ci wiele dać, to za czym tęsknisz
mogłabym za tobą stać, uczynić wielkim
gdybyś naprawdę chciał, powiedział to głośno
a karma jest zołzą pokaże ci samotność.
Czy chciałbym zbyt wiele, żeby nie być sam?
Czarne i białe to nie tylko ja.
Idę po swoje, bo to nie wstyd gonić marzenia
przebijając głową nieba błękit.
Zaraz przyjdzie noc po nas, zaraz upłynie czas
takie same sny masz ty i ja
- nie chcę wiele, choć wszystko chcę brać.
To jest jak cień, wypełnia mnie,
Wątpliwości jad powoduje, że czuję się dziś sam
coś omija mnie, widzę to wyraźnie
choć często jak przez mgłę.
Mimo, że tu chcę więcej wiem jedno
że to czego szukam jest wciąż tu ze mną.
Jedni potrafią to zdobyć, inni biegną
ciągle przed siebie nocą ciemną
a ja tam wciąż widzę gwiazdy, gdzie inni widzą puste niebo.
Widzę twoją twarz, gdzie nie powinno być niczego.
Mam coś w sobie, choć nie zawsze jest to coś dobrego
lecz mimo tego przede mną jeszcze jest coś ważnego.
Tak coś pięknego, tak nieuniknionego
- czy to zbyt wiele jest że ciągle chcemy tego?
Wiem, że w końcu to znajdę
szczęście czeka gdzieś na mnie.
Czy chciałbym zbyt wiele, żeby nie być sam?
Czarne i białe to nie tylko ja.
Idę po swoje, bo to nie wstyd gonić marzenia
przebijając głową nieba błękit.
Zaraz przyjdzie noc po nas, zaraz upłynie czas
takie same sny masz ty i ja
- nie chcę wiele, choć wszystko chcę brać.
Każdy z nas tego przecież chce
zatrzymać się by być szczęśliwym
mija czas przemija dzień
ja tego chcę - żyć nie na niby.
Każdy z nas tego przecież chce
zatrzymać się by być szczęśliwym
mija czas przemija dzień
ja tego chcę - żyć nie na niby.