Gruby, czarny kot wlazł na płot i mruga
Gruby, czarny kot będzie to bajeczka nie długa
Raz, dwa, trzy, cztery
Więc spoglądasz w repertuar
Sprawdzasz co jest grane
A tam kot, gruby, czarny o kurwa przejebane
A na domiar złego, premiera w piątek 13-tego
Sekstyn, Marsa z Saturnem
Nabyć trumnę może urnę?
Spisać w testamentach
W imię ojca, syna, ducha, amen
Ostatnia krew, blef
Logice wbrew
Czujesz krwi zew
Kot znów czyha jak lew,
By porwać cię w tany
Choć wyimaginowany
Tańczy z gracją jak Fred Astaire
A ten taniec czy to czacza,
W którym kruszy, kosteczki na cząsteczki
Z siłą łamacza
Znów rozpaczasz, gdy tłusty cię przytłacza
Za 15 do roboty, trzeba użyć wybielacza
Lub kwitnie takowy, czarny wykwit na twarzy
Waży twą okazję, co od dawna się marzy
A żeby zdechł, pech co wygląda jak kot
W kształcie obsesji
Co powodem jest depresji
Gruby czarny kot, on przebiegł nam drogę
A chuj mu w dupę nawet 13-tego w piątek
Gruby czarny kot, on przebiegł nam drogę
A chuj mu w dupę nawet 13-tego w piątek
Gruby czarny kot, on przebiegł nam drogę
A chuj mu w dupę nawet 13-tego w piątek
Gruby czarny kot, on przebiegł nam drogę
A chuj mu w dupę nawet 13-tego w piątek
Niespodziewanie
Gruby czarny kot przemyka
Od krawężnika do krawężnika i za rogiem znika
Gonić skurczybyka, bo przynosi mi chochlika
Gra nie warta świeczki
Ludzie i człowieczki, wyszukują ścieżki
Bez skrótów czarnej jak porzeczki
A laseczki, na studnióweczki
Ubierają czerwone majteczki
Choć miały cztery lata haróweczki
Piotrusie, Michałeczki, Marcusie i Basteczki
Wierzę, że nie wierzę w nic i tutaj pieska grzebią
Mości panie, nic się nam nie stanie
Przesad to głupota, dla plebsu i chłopa
Minie zima złotko, wszystko będzie spoczko
Jak nie będzie O.Ka
Gonić będziem kota bo tak
Gruby czarny kot przebiegł nam drogę
A chuj mu w dupe nawet 13-tego w piątek
Gruby czarny kot, on przebiegł nam drogę
A chuj mu w dupę nawet 13-tego w piątek
Gruby czarny kot, on przebiegł nam drogę
A chuj mu w dupę nawet 13-tego w piątek
Gruby czarny kot, on przebiegł nam drogę
A chuj mu w dupę nawet 13-tego w piątek
Co się stało?
Gruby czarny kot spróbował
I mu się udało
Przebiegł drogę i się schował
Mało brakowało
Żeby był dobry dzień
Trzy kroki w tył, jest nadziei cień
Ale ze mnie leń
Nie wiem czy to zmieni coś
Jak na złość, nie cofnę się nawet o włos
Zabobony śmieszą mnie jak Tadeusz Broś
Zabobonom mówię nie, zabobonom dość
Czuję się dobrze i jebie mnie jaka jest pogoda
Która godzina i jaki dzień tygodnia
Pech, to świnia na dodatek niewygodna
Wdech i wydech, to metoda dzisiaj modna
Każdy tu ma jazdę to jasne
Ujrzę grubego, czarnego nim zasnę
A potem w sobotę
Pożegnam się z kotem
Chuj mu w dupę nawet 13-tego w piątek
Gruby, czarny kot on przebiegł nam drogę,
chuj mu w dupę nawet 13-tego w piątek
Gruby, czarny kot on przebiegł nam drogę,
chuj mu w dupę nawet 13-tego w piątek
Gruby, czarny kot on przebiegł nam drogę,
chuj mu w dupę nawet 13-tego w piątek
Gruby, czarny kot on przebiegł nam drogę,
chuj mu w dupę nawet 13-tego w piątek
Gruby, czarny kot on przebiegł nam drogę,
chuj mu w dupę nawet 13-tego w piątek
Gruby, czarny kot on przebiegł nam drogę,
chuj mu w dupę nawet 13-tego w piątek
Gruby, czarny kot on przebiegł nam drogę,
chuj mu w dupę nawet 13-tego w piątek
Gruby, czarny kot on przebiegł nam drogę,
chuj mu w dupę nawet 13-tego w piątek