Świńską dróżką na psim wózku jedzie Kryzys odpychając się nóżką.
I to nie Kryzys picowany bajerą, to jest fest Kryzys pisany wielką literą.
Świńską dróżką na psim wózku jedzie Kryzys odpychając się nóżką.
I to nie Kryzys picowany bajerą, to jest fest Kryzys pisany wielką literą.
Pełną michę zmieni w burczącą kichę.
Zgodne stadło zaciśnie imadło.
Z wyznaniem wiary cię złapie za bary.
Skrzydłom twórczości policzy kości.
Czy chcesz by stan rzeczy został utrzymany?
Czy będziesz gruntownych zuchwał i zmiany?
Nie czekaj aż od zakrystii zaskoczy,
Wyjdź mu do furty i z bamboszy między oczy.
Z bamboszy między oczy, z bamboszy.
Kryzys! Kryzys! To jest Kryzys! Wielki Kryzys! Kryzys! Wielki Kryzys!
Pełną michę zmieni w burczącą kichę.
Stadło zaciśnie imadło.
Z wyznaniem wiary cię złapie za bary.
Skrzydłom twórczości policzy kości.
Jesteście dzisiaj tutaj, zróbcie hałas, zróbcie hałas, zróbcie hałas.
Kryzys! Kryzys! Wielki Kryzys! Kryzys! Wielki Kryzys! To jest Kryzys! Wielki Kryzys! Kryzys! Wielki!
Świńską dróżką na psim wózku jedzie Kryzys odpychając się nóżką.
I to nie Kryzys picowany bajerą, to jest fest Kryzys pisany wielką literą. Wielką literą.
Kryzys! Kryzys! Wielki Kryzys! Kryzys! Wielki Kryzys! Kryzys! Wielki Kryzys! Kryzys! Wielki Kryzys!