Widziałem człowieka przez moje okno
Był blisko, mogłem go dotknąć
To okno okryłem srebrem i złotem
Teraz do niego się modlę, to mój totem
Stworzyłem lustro i w nie głęboko wierzę
A jest w nim pusto, widzę tam tylko siebie
Proces, wyrok, uniewinnienie!
Proces, wyrok, uniewinnienie!
Wyrok!
Uniewinnienie!
Wyrok!
Uniewinnienie!
Wyrok!
Uniewinnienie!
Wyrok!
Pokonana bestia, amnestia
Recydywa, na kolanach wychodzi z piekła
Pokonana bestia, amnestia
Recydywa, na kolanach wychodzi z piekła
Pokonana bestia, amnestia
Recydywa, na kolanach wychodzi z piekła
Pokonana bestia, amnestia
Amnestia!
Zasadziłem drzewo, które kwitnie monetami
Ono daje swoje plony ilekroć się skłamie
Drzewo rosło we mnie nawożone fałszem
Lecz przestało rodzić chciało lepszą karmę
Oszczerstwo to za mało i nie zdało się na nic
Aby mieć znów owoce miałem kraść i ranić
Proces, wyrok, uniewinnienie!
Proces, wyrok, uniewinnienie!
Wyrok!
Uniewinnienie!
Wyrok!
Uniewinnienie!
Wyrok!
Uniewinnienie!
Wyrok!
Pokonana bestia, amnestia
Recydywa, na kolanach wychodzi z piekła
Pokonana bestia, amnestia
Recydywa, na kolanach wychodzi z piekła
Pokonana bestia, amnestia
Recydywa, na kolanach wychodzi z piekła
Pokonana bestia, amnestia
Potrzebuję amnestii i chcę znów wyjrzeć przez okno
I zobaczyć człowieka i go dotknąć
Potrzebuję amnestii i chcę znów wyjrzeć przez okno
I zobaczyć człowieka i go dotknąć!
Wyrok!
Uniewinnienie!
Wyrok!
Uniewinnienie!
Wyrok!
Uniewinnienie!
Wyrok!
Pokonana bestia, amnestia
Recydywa, na kolanach wychodzi z piekła
Pokonana bestia, amnestia
Recydywa, na kolanach wychodzi z piekła
Pokonana bestia, amnestia
Recydywa, na kolanach wychodzi z piekła
Pokonana bestia, amnestia