Wiosna wybuchła mi prosto w twarz
Z nosa leci mi krew
Ja czuję, że Cię tracę
Jestem taki nieodporny
Jak zmienia się czas
I jestem jakiś taki
Ty czegoś płaczesz
I znowu noce są krótsze
I co raz więcej dnia
A nasze ciała są chudsze
A w nich jest więcej nas
Wiosną ulice nie są wcale takie złe
Budzą się przody
I ciepły jest deszcz
Może trochę więcej piję
Może trochę mniej śpię
Poza tym wszystko
No wszystko okej
I znowu noce są krótsze
I co raz więcej dnia
A nasze ciała są chudsze
A w nich jest więcej nas
Jesteśmy piękni!
Trzydziestoletni!
Jesteśmy piękni!
Trzydziestoletni!
I znowu wiosna wiosna wiosna wokół nas!
I znowu wiosną wiosną najlepiej tracę czas!
Wiosną mi mówisz
Że gubisz swój wdzięk
No nie przesadzaj
Ja wciąż kocham Cię
Wiosną wydaje się
Że koniec jest blisko
Chce się uciekać
Lecz nie wiadomo gdzie
I znowu noce są krótsze
I co raz więcej dnia
A nasze ciała są chudsze
A w nich jest więcej nas
Jesteśmy piękni!
Trzydziestoletni!
Jesteśmy piękni!
Trzydziestoletni!
I znowu wiosna wiosna wiosna wokół nas!
I znowu wiosną wiosną najlepiej tracę czas!