Dobrze wiem to nie wyjdzie.
Czekać więc ziomuś przyjdzie,
Taki też jest showbiznes.
Zmagasz się w swoim wyże,
Ona nie chce widzieć Cię wyżej.
Strzelić w łeb se możesz najwyżej,
I niby jest sens, jakoś to idzie.
Dlatego tyraj brat, choćby się walił świat,
Choć dziś Ci nie wypali już nic i tak.
Musisz się trzymać brat, wiem czujesz się jak wrak,
Musisz wytrzymać tylko tak do soboty.
(Tak do soboty, czekałeś już długi czas,
Tak do soboty, musisz tutaj do mnie wpaść.)
Tak do soboty.
Jesteś tu, wiem, że czekałeś na to jak na cud,
Ty też jesteś tu, o całym świecie zapomnieć byś mógł,
Więc jesteś tu, dlatego, że dokładnie teraz i tu chcesz być,
Jesteś tu, możemy sprawić, że znów zachcesz żyć.
Jesteś tu, i dziś świat leży już u Twoich stóp,
Ty też jesteś tu, i wszystko wokół zamienia się w klub.
Więc jesteś tu, i czujesz, że dokładnie tak mógłbyś żyć,
Masz taki być grać nie od dziś, ta jedna myśl...
Dzięgi Sobota.
Nigdy zmian wiem się nie bałaś.
Ciągły stres i pracy nawał,
Inny dawno miałby zawał.
Skupiasz sie na swoich sprawach,
Terminator nie zaprawia.
Czasami się zastanawiasz,
Czy to jeszcze ponaprawiać.
Dlatego tyraj skarbie, jakby nie było marnie,
Choć dziś i tak Cię już nie dotknie ten żar, wiesz.
Wiem, że wytrzymasz skarbie, o Ciebie się nie martwię,
Zdaje się trzyma Cię ta myśl o sobocie.
(Myśl o sobocie, to pomaga wziąć się w garść,
Myśl o sobocie, musisz skarbie do mnie wpaść.)
Tak do soboty.
Jesteś tu, wiem, że czekałeś na to jak na cud,
Ty też jesteś tu, o całym świecie zapomnieć byś mógł,
Więc jesteś tu, dlatego, że dokładnie teraz i tu chcesz być,
Jesteś tu, możemy sprawić, że znów zachcesz żyć.
Jesteś tu, i dziś świat leży już u Twoich stóp,
Ty też jesteś tu, i wszystko wokół zamienia się w klub.
Więc jesteś tu, i czujesz, że dokładnie tak mógłbyś żyć,
Masz taki być, grać nie od dziś, ta jedna myśl...
Dzięgi Sobota.