Dziesiąty rok na Mokotowie - Wyględów
Dzieli nas płot od pani Dody, nie pierdol
Powiem co? Coś o sobie. Moje flow, moje fobie
Może coś z tej przypowieści przypasuje ci do weekendu
Jako kid byłem dziwny, na prawilny styl za wrażliwy
Na bogate dzieciaki za biedny, na udawanie za prawdziwy
Mama w pracy, Dr Oetker, mikrofala
Pizza z tacy, no i świetnie, bit odpalam
Trzy lata później Monika i Gabi
Mam dziewiętnaście, mój bit je zwabił
Lecz dom to nie burdel, więc się może wyprowadź?
Dzięki tej dwójce, nadaję z Wyględowa
Czy ty to ty? Czy ja to ja?
Pomimo zmian, mniemam, że tak
Czy sny to sny, jak śpię za dnia?
Nie widzi nikt, jak nocą chlam
Czy ty to ty? Czy ja to ja?
Pomimo zmian, mniemam, że tak
Czy sny to sny, jak śpię za dnia?
Nie widzi nikt, nie widzi nikt
Dwadzieścia lat na Mazowieckiej, Warszawa centralna
Dziś tam jest quite niebezpiecznie - ćpalnia
Wipler trenował kick and push
To w sumie nic, im nie błyśnie nóż
Robią remizę z mojej ulicy, jak jadę na facepalmie, zwalniam
Jak okazać miejscu z którego jestem troskę?
Dziury po kulach z powstania, nowy neon słabo zasłania
Że kamienica ma ospę
Czy ty to ty? Czy ja to ja?
Pomimo zmian, mniemam, że tak
Czy sny to sny, jak śpię za dnia?
Nie widzi nikt, jak nocą chlam
Czy ty to ty? Czy ja to ja?
Pomimo zmian, mniemam, że tak
Czy sny to sny, jak śpię za dnia?
Nie widzi nikt, nie widzi nikt
Jestem Batmanem na tym dancingu; Ben Affleck
Choć nienawidzę swoich chudych nadgarstków
I z postury przypominam czaplę
Piszę to, moja luba uczy polskiego
Dajemy światu dobro, chcemy ciut wykluczyć zło z niego
Byłem pełen ideałów, mam ich nadal sporo, nie wiem
Pod sztandarem Alko wcale nie dostrzegłem chorągiewek
Czy ty to ja? Zaraz, czy ja to ty?
Zdecyduj sam, sama, jak zakończyć film
Lat będziesz niedługo miał cztery-dwa
Melanż będzie szedł dwa-cztery na siedem
Jak zespół twój kiedyś
Stage'owej koniec kariery w łzach
W zamian za na bani chill, hajs z rap gry, na stary styl
Zmieniasz pałę na zero, w trzy paski sztany jak w ninety-six
Czy ty to ty czy
Czy ty to ty czy ja