W mordę jeża,
Gdzie on jest yo,
Gdzie one są,(taś, taś, taś, taś)
Yo, gdzie one są powiedz mi!
Daj mi pióro, ołówek, długopis.
Ej Saluto weź się utop,
w ten utopijny ukrop,
potrzebne jest mi dłuto,
by wyrzeźbić to na jutro.
Potrzebny mi długopis,
niczym narzędzie zbrodni.
Niebieski a nie złoty,
szukam wszędzie jak lotnik.
Znalazłem zwłoki,
Pierwszy umarł, się wykrwawił,
Niebieskim tuszem
wyzionął duszę pod półkami.
Drugi pod meblami, rozjebany,
Umarł pod stopami kompanii,
Co w bani miała więcej alko niż ropy jest w Sudanie.
Długopisowanie trwa, trwa poszukiwanie
Już mam nawkurwiane,
mam przeoszkloną banię, jak nie znajdę
Chyba się sam nawalę,
Mam ten stan stale,
Kiedy gubię coś, ale ale, żadne ale
Leży w chwale na dywanie
Jak waleń przez falę wyrzucony
Podchodzę ospale
I dalej chwytam długopis w szpony
Jest koniec walki, piszę tekst,
I lecę gdzieś z kumplami
Przykładam go do kartki,
kurwa jest wypisany...
x2
Te długo, te długo, te te długopisy
Te takie cienko, te takie grubo
Ale nieważne, chuj w opisy!
Bo niedługo, niedługo tu będę niedługo łysy
Ci z worda to chujozwisy, a my to Ci co brudnopisy.
To był zwykły dzień,
Ale w nocy miałem dziwny sen,
Śnił mi się olbrzymi pokój
Pełen dziwnych skrzyni, wnęk,
Nad drzwiami widniał napis, że być tam to przywilej,
Obok niego krzywił się i
Gapił na mnie świński łeb!
Myślę Shimmy Shimmy yah, Shimmer yam, Shimmer yay
Nie widzisz ryja świni tam,
Na chuj to z nimi wypiłeś,
Jestem cywilem i preferuję inny sprzęt
A darłem mordę trzy mile i z winy tej,
Leży tu zimny szejk,
Ale nie dam odciąć ręki, że
W śnie nie wstawałem z łóżka
Wcześniej wspominane wnęki,
W pizdu pełnych, jedna pusta,
jakby brakowało puzzla,
Broń, gadżety, wszędzie lustra,
Kilka znajomych kostiumów
W pustej napis "ty masz usta"
Mamy kryzys, jest gdzieś wróżka
Do dogłębnej analizy,
W innych osprzęt zza granicy,
A w mojej ściana, przycisk
Może kiedy wcisnę "myślę" choć
Herosów mamy wysyp,
ryzyk fizyk, i po chwili
Wszystko jasne długopisy!
x2
Te długo, te długo, te te długopisy
Te takie cienko, te takie grubo
Ale nieważne, chuj w opisy!
Bo niedługo, niedługo tu będę niedługo łysy
Ci z worda to chujozwisy, a my to Ci co brudnopisy.
Czuję dzisiaj że mam wenę
Jakbym był Mikołajem Rejem
To skończy się esejem,
Albo skleję epopeję,
Zaleję kartkę jak Wezuwiusz Pompeje,
Spompuję flow, aby wspiąć się nad Pireneje,
Mów mi Jacek Cygan nie dygam jak nigga
W zeszytach mam wykaz cytatów,
Większy od Asnyka
Przywitaj na bitach mistrza słów,
I choć nie gram jak orkiestra z nut,
Gadam zdrów jak Katarynka lub Bolesław Prus,
Rozkmiń kto tu kurwa jest Pan Kochanowski,
Jadę pod beat flow śni,
Jakby pisał to Stefan Żeromski,
W te hocki-klocki, jestem ostry,
Aż do szpiku kości,
Weź się ocknij,
Bo mogę zagościć na Twoim języku polskim,
Panie Kaszpirowski, czy jestem grubo zryty,
Siedzę jak Długosz w ciszy,
Już znalazłem źródło pychy,
Już nie chcę być Leśmianem
Nie chcę dawać ludziom niszy
Chcę być kurwa Mickiewiczem,
Więc oddajcie długopisy!
Hahah! Kurwa, czemu tu jest tak biało? Mówiłem żeby pomalować ściany na czarno, tak?
A garnitur ma za długie rękawy. Kurwa. Kto mi to zamknął do chuja? Ja mam misję, misję mam, wizję też mam!